Tytuł powyżej idealnie opisuje części które mają olbrzymi wpływ na pracę narzędzia, ale ich zużycie lub uszkodzenie jest często trudne do zauważenia lub lekceważone.
Oringi, uszczelniacze (simmerringi).
typowy przykład : opis klienta „słabo bije” zwłaszcza wiertarki z udarem elektropneumatycznym.
Mechanik bierze maszynę w ręce i sprawdza. Wszystko OK!
Klient też kiwa głową bo widzi że maszyna pracuje.
Wraca klient na budowę i za chwilę słyszy : „nie bije”!
Co słyszy mechanik?
O ile klient wraca do tego samego serwisu.
Przyczyną jest najczęściej O-ring na tłoku układu udarowego.
Ta chytra i złośliwa część, ma właściwości przeobrażania się niewidocznego dla zbyt szybkiego mechanika.
Nowy O-ring jest okrągły i w miarę zużycia „kwadratowieje” . Są firmy które produkują te części inaczej; przekrój ich uszczelniaczy przypomina „X”. Te dla odmiany „okrągleją”.
Dlaczego tak się dzieje? Otóż obie te części pracują w cylindrach, i smarowane są mgłą olejową, w którą zamienia się smar pod wpływem temperatury. Ale zanim do tego dojdzie O-ring pracuje „grzbietem” gdy jest okrągły, lub „krawędziami” gdy jest w kształcie „X”. I gdy maszyna jest zimna i smar gęsty wydaje się że jest Ok.
A tu jest daleko od OK. Smar zamienia się w mgłę olejową i znika „kompresja” , która „bije” w maszynie.
Rozwiązanie? Przed sezonem przynieść maszynę i poprosić o „mały przegląd” ze szczególnym uwzględnienie wzmiankowanego podleca.
Uszczelniacze (simmerringi).
Pracują one w ciężkich warunkach: na styku ze światem zewnętrznym i mgłą smarną wewnątrz wiertarek z udarem pneumatycznym (w skrócie wszystkie maszyny z układem mocowania wiertła SDS+, SDS max mają udar pneumatyczny). Drobinki pyłu który jest doskonałym materiałem ściernym, jeśli ich nie usuwać choćby przez odmuchanie narzędzia, z czasem drobinki te przedostaną się między obracające się części a gumę uszczelniacza i ją przetrą.
Efektem jest „plucie” smarem przy dłuższej pracy.
Rozwiązanie jak opisane powyżej z O-ringami.
Łożyska igiełkowe i wałeczkowe.
Bardzo chętnie stosowane. Są mniejsze niż kulkowe i w ciasnych wnętrzach dzisiejszych maszyn czują się doskonale. Często w postaci „złożeń” (pozbawione zewnętrznej bieżni), lub w postaci łożysk jednokierunkowych są ukryte w trzewiach elektronarzędzi i bez kompletnej rozbiórki narzędzia są niewidoczne. Potrafią wyrządzić olbrzymie szkody. Na przykład gdy łożyskują wałek zębaty który współpracuje z wirnikiem. Zużycie igiełek powoduje odsuwanie się wałka od wirnika i zniszczenie zębatek na obu częściach. Efekt? Naprawa jest praktycznie nie opłacalna. Co gorsza jeżeli już zdecydujecie się na naprawę wiertarki lub młota, to te rozsypane igiełki mogą być przyczyną kolejnej awarii elektronarzędzia.
Obowiązkowo trzeba takie narzędzi sumiennie rozebrać i umyć, wyskrobując smar ze wszystkich zakamarków uszkodzonego narzędzia. Często jest tak że igiełki trzymają się „na smarze”.
Szkło powiększające pomoże wykryć nam jeszcze jedną „zdradę”.
W wyniku zużycia spowodowanego złym smarowaniem igły (wałeczki) tracą swój kształt. Stają się płaskie. To dyskwalifikuje łożysko.
Kolejną pułapką związaną z tymi łożyskami jest miejsce ich stosowania. Głęboko schowane, zabezpieczone słabo widocznymi śrubami,nie wzbudzają zainteresowania mechanika. Łożyska wałeczkowe jednokierunkowe luźno osadzone na wałkach potrafią „zniknąć” przy rozbiórce narzędzia i gdy mechanik jest niedoświadczony lub nieuważny, to ma olbrzymi problem z uzyskaniem prawidłowej pracy narzędzia.
Rozwiązanie: umycie rozebranego narzędzia. Dokładne obejrzenie wyjętych części. Przestudiowanie rysunku złożeniowego ze szczególnym uwzględnieniem części nazywających się needle bearing, nadellager. I ich wymiana przy pomocy odpowiednich narzędzi.